zaciekłego ateistę, z tych, co to wciąż domagają się naukowych dowodów istnienia Boga, i

  • Agata

zaciekłego ateistę, z tych, co to wciąż domagają się naukowych dowodów istnienia Boga, i

16 May 2022 by Agata

pokazać takiemu sceptykowi wyspę i jezioro. Proszę, oto dowód i żadnych innych nie potrzeba. Zgadza, się pan ze mną? Feliks Stanisławowicz natychmiast i z żarem się zgodził, zastanawiając się, jak by tu zahaczyć o jakiś użyteczny wątek, ale gadatliwy rozmówca miał, jak się zdaje, własne widoki na dalszy ciąg rozmowy. – Bardzo dobrze się złożyło, że przysiadł się pan do mnie. Ja tu w pewnej powieści wiele ważnego przeczytałem i mam straszną ochotę podzielić się z kimś myślami. I pytań też wiele się nasuwa. A pan ma taką mądrą, energiczną twarz. Od razu widać, że ma pan o wszystkim wyrobione zdanie. Proszę mi powiedzieć na przykład, które z ludzkich przestępstw uważa pan za najpotworniejsze? Policmajster pomyślał chwilę, przypomniał sobie postanowienia kodeksu karnego i odpowiedział: – Zdradę stanu. Czytelnik powieści klasnął w dłonie; z przejęcia zadrżał mu prawy policzek: – Och, jak podobnie myślimy! Ja też, proszę sobie wyobrazić, uważam, że nic gorszego od zdrady nie ma i być nie może! To znaczy: mam na myśli nawet nie zdradę stanu (chociaż naruszać przysięgę też oczywiście jest nieładnie), tylko zdradę jednego człowieka wobec drugiego. Szczególnie jeśli ktoś słaby zawierzył komuś całą duszą. Zdeprawować dziecko, które cię uwielbiało i tylko tobą żyło, to przecież straszne. Albo wyśmiewać się z jakiejś biednej istoty, przez wszystkich gnębionej i ubogiej duchem, która tylko tobie jednemu na całym świecie wierzyła. Natrząsać się z zaufania czy miłości to przecież bodaj gorsze od zabójstwa, chociaż prawo tego nie karze. Przecież to tyle, co duszę swoją nieśmiertelną zagubić! A co pan o tym myśli? Feliks Stanisławowicz zmarszczył czoło i odpowiedział wyczerpująco: – Cóż, za deprawowanie małoletnich prawo przewiduje katorgę, co zaś do innych rodzajów wiarołomstwa w życiu codziennym, to, pomijając oszustwa finansowe, sprawa jest 4 Pomyleniec (łac.). bardziej skomplikowana. Wielu, zwłaszcza mężczyzn, małżeńskiej zdrady w ogóle nie uważa za grzech. Ale i wśród naszej płci są wyjątki – ożywił się pułkownik, który akurat przypomniał sobie pewną pikantną historię. – Miałem w szkole oficerskiej kolegę, niejakiego Bułkina. Niesłychanie czuły mąż, żonę kochał do szaleństwa. Zdarzało się, że wszyscy nasi po zajęciach idą na Ligowkę, do wesołego domku, a on – zawsze wprost do żony, taki był z niego dziwak. Po ukończeniu szkoły dostał przydział do Floty Bałtyckiej, oczywiście do tajnych służb. – Pułkownik zaciął się, przestraszony, że sam się zdradził, i z niepokojem spojrzał na rozmówcę. Niepotrzebnie się obawiał: wzroku blondyna najmniejszy cień nie zamącił, nieznajomy patrzył wciąż z takim samym zainteresowaniem i spokojem. – Nno tak, proszę bardzo. Siłą rzeczy zaczęły się rejsy, czasem długie, wielomiesięczne. W porcie oficerowie od razu do burdelu, a Bułkin siedzi w kajucie, medalion z miniaturką żony obsypuje pocałunkami. Popływał tak z roczek, pomęczył się, aż wreszcie wynalazł znakomity kompromis. – Tak? – ucieszył się blondyn. – A ja nawet nie przypuszczałem, że tu jest możliwy jakiś kompromis. – Bułkin miał głowę! Z opracowań analitycznych był pierwszy w klasie! – Feliks Stanisławowicz z podziwem pokiwał głową. – I patrz pan, co wymyślił! Zamówił u dekoratora teatralnego maskę z papier mache: dokładny portret ukochanej małżonki, nawet złocistą perukę na górze umocował. Odtąd, kiedy tylko staną w porcie, Bułkin pierwszy do bajzla sunie. Weźmie sobie jakąś, pardon, łachudrę z co straszniejszą fizys i dlatego oczywiście tańszą od innych, nałoży jej maskę żony i już ma całkiem czyste sumienie. Mówił: może ciałem nie dotrzymuję całkiem wierności, ale duchem – w pełni. I przecież miał rację! Wśród towarzyszy w każdym razie był szanowany. Historia opowiedziana przez Lagrange’a wprawiła rozmówcę w zakłopotanie. Zamrugał swymi owczymi oczyma i rozłożył ręce. – Tak, to chyba niezupełnie zdrada... Chociaż ja o takiej miłości wiem niewiele... Pan Feliks przez całe życie nie cierpiał mazgajów, ale ten dziwak, nie wiadomo dlaczego,

Posted in: Bez kategorii Tagged: justyna steczkowska operacje, przyjaźń z eks, justyna steczkowska operacje,

Najczęściej czytane:

ochodzeniowego ...

spróbuje złamać ten zakaz, biuro szeryfa w Bakersville zostanie podane do sądu. Z poważaniem, Avery Johnson. – Cudownie – wymamrotała Rainie. Rozmowa Shepa z Sandy najwyraźniej przyniosła ... [Read more...]

nieszczęśliwy. Ale ...

trafem wpadł mi w ręce przekład pewnej książki, zbioru opowiadań, gdzie jest opisany podobny przypadek. Zaproponowano tam też kurację, żartobliwie, rzecz jasna, ale pomysł wydał mi się obiecujący. ... [Read more...]

ugryzła w szyję, ...

która okazała się w smaku słona i twarda jak suszona wobła. Jonasz strząsnął lekką jak piórko damę niczym niedźwiedź psa: gwałtownie szarpnął cielskiem i pani Polina odleciała na bok. Ale od tego szarpnięcia stojący na skraju ganku ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 copywriter.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste