- Nie jestem sama - powiedziała.
- Oj, chyba jesteś. W torebce zadzwonił telefon. Wyjęła go, zastanawiając się, kto dzwoni do niej o tej porze. Cieszyła się jednak, że pozbędzie się w ten sposób natręta. - Pozwoli pan? Nie drgnął. - Kelsey? Kelsey, czy to ty? Larry. - Tak, kochanie, to ja. - Kochanie? - zdziwił się. - O co chodzi? - zapytała słodkim głosem. - Niepokoiłem się. Nie wróciłaś. Mogłaś znów wyskoczyć do Lathama czy jakiejś innej cholery. - Nie, wszystko w porządku. - Co to u diabła za muzyka? 202 - Wpadłam na drinka. - Kelsey, jakoś dziwnie się wyrażasz. Jeśli masz jakiś kłopot, powiedz, to przyjadę po ciebie, niezależnie od tego, gdzie jesteś. - To urocze, ale wszystko w porządku. - Zniżyła głos, tak że zabrzmiał uwodzicielsko. - Porozmawiamy o tym... później. - Kelsey, teraz naprawdę się martwię. - Och, nie martw się. - Spojrzała na mężczyznę siedzącego przy jej stoliku. - Nikt mi się nie narzuca. Wiem, kochanie, że jesteś zbudowany jak Conan Barbarzyńca, ale nie musisz ruszać mi na ratunek, sama sobie poradzę. Powiedziała to tak naturalnie i przekonująco, że sama się zdziwiła. Mężczyzna uniósł lekko ręce, wstał i odszedł. - Kelsey, od kiedy jestem zbudowany jak Conan Barbarzyńca? Dlaczego wygadujesz głupoty i gdzie właściwie jesteś? - Po prostu w klubie, Larry, piję wodę sodową. Wiem, że zachowuję się dziwnie, ale wszystko jest w porządku. Wyjaśnię ci kiedy indziej, dobrze? Przysięgam, że nic mi nie zagraża i że w razie czego do ciebie zadzwonię. Teraz się zdrzemnij. Przerwała połączenie, zanim zdążył odpowiedzieć. W ostatniej chwili, bo naprawdę by się zaniepokoił, słysząc, jak cała publiczność śpiewa chórem, a raczej ryczy znaną westernową piosenkę „Domek na prerii". Dziewczyna była już powyżej pasa naga, pozostało tylko to, co niby zasłaniało ją na dole. Obecni na sali mężczyźni podeszli do sceny, 203 nawet ci, którzy przyszli tu z żonami czy dziewczynami. Striptizerka położyła się i zaczęła zmysłowo wić. Potem wstała i kocim krokiem ruszyła do najbliższych sceny stolików. Przyjmowała pieniądze od